top of page

Uwaga! Dzięki waszej pomocy możemy już zakończyć nasz apel o pilną pomoc! Pan Leszek otrzymał od Was wszystko, co było pilnie potrzebne oraz o wiele więcej - więc dziękujemy za serce! Wasza pomoc pomogła  wspólnymi siłami osiągnąć więcej, niż sobie ktokolwiek mógł wyobrazić!

( po dotarciu wszystkiego na miejsce zamieścimy tu zdjecia zmian...)

 

Dzięki za pomoc!!!

Dzięki Wam pan Leszek otrzymał /
lub niebawem do pana Leszka dotrze:
 
- sedes WC / dzięki pani Magdo!
- kołdrę, kuchenkę elektryczną / dzięki pani Aneto!
- piecyk "koza" / dzięki panie Arturze!
- lodówkę / dzięki pani Karolino!
- łóżko z materacem / dzięki pani Anno i panie Dariuszu!
- pościel, ręczniki, czekoladka / dzięki pani Magdo!
- ręczniki / dzięki pani Aniu!
- czajnik elektryczny, skarpety, śr. czystości, herbatka... / dzięki pani Karolino i pani Aniu!
- wypożyczenie pilarki, środki na tarczę / dzięki panie Jarku!
- pojemniki, wieszaki, torby... ikea / dzięki pani  Iwono!
- sweter / dzięki pani Paulino!
- koszule, pościel, oraz laurka od Poli:) / dzięki pani Magdo!
- wypożyczenie elektronarzędzi do pracy  / dzięki panie Witku!
- za worek Rotbanda / dzięki panie Bogdanie!
 
Za wsparcie finansowe dziękujemy:
Pani Ani z mężem, pani Magdzie, Wiesi, Martynie, Elizie, panu Wojtkowi, panu Dariuszowi, Katarzynie - dzięki!
 
Za wsparcie w pracach u pana Leszka dziekujemy:
Pani Karolinie, Paulinie, Zuzannie, panu Wojtkowi i Andrzejowi - dzięki!
 
Za wsparcie w wypraniu rzeczy pana Leszka dziekujemy:
Pani Karolinie, pani Paulinie, panu Iwonie
- dzięki!
 
Za troskę o dobry apetyt / dietę pana Leszka
dziekujemy:
Pani Karolinie - dzięki!
 

 A więc pomoc materialna nie jest już potrzebna – ale bądźmy z panem Leszkiem dalej! Idziemy dalej tu na miejscu, małymi krokami, robiąc to, co konieczne, żeby nie burzyć spokoju pana Leszka. Wasza pomoc pomogła w rozwiązaniu naprawdę wielu problemów! W rozwiązaniu pozostałych będziemy nadal towarzyszyć panu Leszkowi, bo zobaczyliśmy, że takiej pomocy obecnie najbardziej potrzebuje (np. problemy zdrowotne, administracyjne, itp...) - sprawę odświeżenia mieszkania zostawiamy na wiosnę.

 

 

Poznając Was i rozmawiając z Wami osobiście, przez e-maile, telefon... ja oraz moja żona, przekonaliśmy się, że wielu z Was nie tylko szczerze się przejęło tym konkretnym apelem o pomoc, ale - co jest szczególnie wyjątkowe – pomagacie dla wielu osób w różnych potrzebach od dawna. Cieszymy się, że mogliśmy Was poznać!

Dzięki za serce – każdy daje coś szczególnego – i nie chodzi tu o wielkość możliwości jakie każdy z nas ma, lub nie... ale właśnie o wielkość serca z jakim tą pomoc ofiarowaliście – to nas najbardziej zaskakiwało i cieszy!

Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy się modlą – jak mówiła św. Faustyna – ten rodzaj okazywania miłosierdzia ma ogromną wartość, można tak czynić zawsze, i nikt, oraz nic nie może tego ograniczyć... pan Leszek bardzo tego wsparcia potrzebuje – naprawdę bardzo! Dziękujemy!

 

Dziękujemy wszystkim za wszystko! - pomoc naprawdę była bardzo pilnie potrzebna, i Wasza pomoc przyszła w porę. To ważne świadectwo miłowania czynem, i dowód radości jaką Wam daje niesienie pomocy innym!

Dzięki!

Dariusz & Monika Mazurek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pan Leszek (71 lat) jest bardzo ubogim, samotnym i schorowanym starszym panem. Mieszka w Łodzi, w starej kamienicy na ulicy Sienkiewicza, tuż obok Ojców Jezuitów. Jego mieszkanie obecnie jest w bardzo opłakanym stanie. Panują tam skrajne warunki mieszkaniowe i higieniczne ( zobacz galerię!). Na początku grudniu 2013r. pan Leszek tak podupadł na zdrowiu, że trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie ( zobacz wypis).

 

Pana Leszka zobaczyłem najpierw w bardzo ciężkim stanie na ulicy (więcej o tym tutaj). Potem odwiedziłem Go również w jego mieszkaniu i tak poznałem warunki w jakich żyje...

...Na zdjęciach widać jak skrajne są to warunki. Wielu z was być może od razu podejrzewa, że pan Leszek ma wielki problem z nadużywaniem alkoholu. Jednak nic bardziej mylnego. Pan Leszek w ogóle nie pije, w jego mieszkaniu nie ma żadnego śladu spożywania alkoholu. Nie ma też innych nałogów. Jest skrajnie ubogim, chorym i bezradnym w swojej starości panem.

 

Nie potrafi już sam zatroszczyć się o swoje podstawowe potrzeby i nie ma już odwagi prosić o pomoc... Myślę jednak, że tych, którzy wierzą i żyją Miłością Boga, nie trzeba prosić o pomoc dla kogoś, kto tak cierpi – czasem tylko brakuje nam wyobrażni i pomysłu jak to zrobić...

Szukam na to najlepszego sposobu i dlatego też powstała ta strona. Piszę tu to, co sam już wiem, i pokazuje Wam to, co sam już zobaczyłem, aby każdy z Was mógł też poznać tę sytuację i włączyć się do pomocy! 

 

Pan Leszek czuje się załamany, traci nadzieję na przemianę czegoś na lepsze w swoim życiu. Przygnębiają Go jego choroby i bezradność. Wsparcie dla pana Leszka jest potrzebą bardzo palącą.

Ilość problemów jakie się nagromadziły w życiu pana Leszka, już dawno przerosła jego możliwości uporania się z nimi. Kiedy w tych dniach skończyłem ciąć drewno do spalenia, które wcześniej pan Leszek poznosił do domu, byłem świadkiem jak pan Leszek grzeje zziębnięte ręce nad płytą, w której napalił i mówi takie słowa: „Ogień jest przyjemny, to jakby drugi człowiek był...”.

...Bądźmy tym ogniem który ogrzeje pana Leszka.

 

Poprosiłem zaprzyjaźnioną panią doktor o opinię na temat Jego wypisu ze szpitala. Dowiedziałem się, że stan zdrowia Pana Leszka jest bardzo poważny i leki, które otrzymał musi brać systematycznie, w odpowiedniej ilości oraz o wyznaczonych porach.

Jednak pojawia się tu wielki problem- skrajne warunki mieszkaniowe i  higieniczne, w jakich mieszka pan Leszek, niweczą skuteczność leczenia.

Widać to na zdjęciach już na pierwszy rzut oka - leczenie musi być integralne, a więc musi odbywać się w jak najlepszych warunkach. Tymczasem pan Leszek nie ma w domu ani łazienki, ani toalety

(często do tych celów wykorzystywany jest zlew). Nie ma również kuchni, lodówki itd. Mieszkanie wymaga bardzo pilnie gruntownego posprzątania, aby spełniało minimum higienicznych warunków potrzebnych do życia i powrotu do zdrowia. Trudno sobie wyobrazić, żeby w tej sytuacji, bez toalety i łazienki, pan Leszek mógł zadbać o swoją higienę.

 

Pan Leszek nie był w stanie przygotować sobie opału (pociąć drewna), więc próbował wkładać do piecyka za długie kawałki drewna, którego większa część wystawała z paleniska. Raz skończyło się to zapaleniem drzwi i ościeżnicy tuż obok piecyka (widać to na zdjęciu). Dlatego w nocy pan Leszek przestał palić i praktycznie był bez ogrzewania... To drewno, które pociąłem, wystarczy zaledwie na 3-4 dni ( dziś jest sobota 25.01.2014r).

 

Już 20.01.2014r. gdy odwiedziłem Pana Leszka szczególnie skarżył się na problemy z oddawaniem moczu, i trwające drugi dzień częste biegunki. Pilnie są potrzebne czyste ubrania – bielizna, pościel i kołdra, pieluchy dla seniora...

O sytuacji pana Leszka wie MOPS. Poznałem panią Anię, 60-cio kilkuletnią opiekunkę z ramienia MOPS, która codziennie przychodzi do pana Leszka pomagając mu na miarę swoich możliwości -  np. przynosząc obiady z Caritas ( jeśli są – bo ostatnio nie było) i odrobinkę sprzątając. Jednak sama ledwo wchodzi na drugie piętro do mieszkania pana Leszka, i nawet jej najlepsze chęci w tak skrajnych warunkach w jakich żyje pan Leszek, są kroplą w morzu potrzeb, i nie zmieniają prawie nic w jego sytuacji.

 

Skontaktowałem się więc z MOPS, aby uzyskać większe wsparcie dla pana Leszka, i choć wiem już że ta instytucja zna sytuację w jakiej żyje pan Leszek, wiem też, że nie mają takich środków dzięki którym ta pomoc byłaby realna i adekwatna do potrzeb.

 

Jak widzicie potrzeby są bardzo pilnie, i zanim uda się więcej wywalczyć z MOPS lub Caritas, lub innych instytucji, o których wsparcie można zabiegać, działać trzeba już, bez zwłoki.

 

Jestem pewny że wspólnie jesteśmy w stanie udzielić panu Leszkowi tej niezbędnej pomocy , by mógł zyć godnie. Mam nadzieje, że uda się nam zrobić to jak najszybciej...

W zakładce: „Jak pomóc?” znajdziesz wiecej szczegółów dotyczących konkretnych potrzeb i sposobu pomocy dla pana Leszka - zapraszam!

 

 

 

Dariusz Mazurek

tel. 881 731 816

 

Dziękujemy za pilną pomoc

dla 71-letniego
pana Leszka!

Najświeższe informacje

 

 

 

 

Piecyk "koza" zamontowany! Podłoga w pierwszym pomieszczeniu jak nowa!

 

czwartek 13.02.2014

 

Piecyk „koza” już zajął miejsce starego, i po pierwszym rozpaleniu od razu można było poczuć wielką różnicę - naprawdę mocno grzeje!

Uporaliśmy się też z doczyszczeniem podłogi (deski) w I izbie – to wspólny sukces pani Pauliny, Zuzanny oraz Andrzeja - dzięki!

 

Pan Leszek w domu!

środa 05.02.2014

 

Dziękuję za cierpliwość wszystkim czekającym na najświeższe wieści! W piątek po południu pan Leszek wrócił do domu, wyleczony z biegunki, z dietą i dobrymi rokowaniami! Cieszymy się z tego!
 
Niestety w sobotę po południu, prawdopodobnie ta sama bakteria która rozłożyła pana Leszka, dopadła mnie, szybko fundując mi gorączkę sięgającą 39,6.. i biegunkę jakiej nie życzę nikomu. Miło mi jednak oznajmić, że najgorsze mam już za sobą - dzięki Bogu i żonie:) Dlatego mogę ponownie uzupełnić bieżące informacje...
... A więc ostatni wpis był w czwartek rano. Ale tego dnia działo się jeszcze wiele.
Po wyczerpującej walce zakończonej tuż przed 22:00 udało się pani Karolinie doprowadzić kredens wraz z cała jego zawartością do blasku świetności. To bardzo ważne – teraz miejsce przechowywania żywności, naczynia, garnki – są po prostu czyste.
Po swoim powrocie pan Leszek nie poznał przez to min. ani swojego czajnika, ani patelni... pytając, czy są nowe! Pani Karolina zajęła się też odtąd dopilnowaniem diety pana Leszka (już w dzień wyjścia – piątek, i dalej: sobota, niedziela, poniedziałek.. - dzięki!).
Również w czwartek podłączyłem kanalizację toalety. W piątek rano zostało przygotowane łóżko (niewiele mające wspólnego z łóżkiem – dlatego dziękujemy darczyńcom, dzięki którym wkrótce zakupimy nowe!).
Za trafną i szybką pomoc dziękujemy pani Iwonie! (zakupy w IKEA, pranie).
W sobotę, wielkie wyzwanie segregacji ubrań, i wstępnego uporządkowania II izby, odważnie podjęła pani Paulina (architektoniczna dokładność i odporna na trudy pogoda ducha;+ pranie) ...oraz pan Andrzej, który dokonał rzeczy wydawało mi się niemożliwej – mianowicie uratował okno, którego bałem się dotknąć żeby nie wypadło! (i wbrew niesprzyjającym warunkom atmosferycznym umył je nie tylko w środku, ale i na zewnątrz- dzięki!).
 
Tak w wielkim skrócie i uproszczeniu przebiegała akcja w środku.
- Tak niewiele było potrzeba, aby pan Leszek poczuł się dobrze we własnym domu. Naprawdę był to miły widok dla nas tam obecnych, gdy po powrocie, pan Leszek powoli oglądał swoje mieszkanie dziwiąc się porządkowi i nie poznając swoich rzeczy, które teraz po prostu są czyste... 

 Dariusz Mazurek

 

 Wielkie dzięki za odzew!

czwartek 30.01.2014

Wczoraj był przełomowy dzień! Od rana zaczęliśmy pierwsze gruntowne porządki – i dzięki pani Karolinie oraz panu Wojtkowi (który raczył nas smakowitymi historiami i odkryciami ze świata swoich studiów:) udało nam się przygotować miejsce pod toaletę! Dziękuje Wam bardzo serdecznie! I ogromne dzięki pani Magdzie która kupiła sedes WC i dowiozła go pod sam dom pana Leszka – bardzo dziękuje pani Magdo!  Doszła już kołdra – wyśmienita! Wybraliśmy też piecyk -”kozę” na którą dostaliśmy rabat od producenta – również dziękujemy! Dziękuje też za wszystkie telefony i e-maile! Zapraszamy do odwiedzania zaktualizowanej strony „jak pomóc?”

Pan Leszek w piątek wraca do domu:) więc czeka Go dzięki Wam kilka miłych niespodzianek..

 

Wasza życzliwość jest budująca, dzięki za e-maile i telefony! Ksiądz proboszcz parafii Ojców Jezuitów, udziela nam całkowitego wsparcia, większe dary można wysyłać lub przywieźć wprost do Ojców Jezuitów - pan Leszek mieszka tuż obok (prosimy zawsze wcześniej o kontakt z nami!). Dzięki ojcze Kazimierzu za każde dotychczasowe wsparcie pana Leszka, długo zanim poznaliśmy Jego sytuację! 

Dziękujemy osobom które się z nami skontaktowały, dziękujemy za każdą pomoc dla pana Leszka!

Dzięki za wrażliwość!

Dariusz Mazurek

 

Pan Leszek znowu w szpitalu

poniedziałek 27.01.2014

 

Wczoraj pan Leszek został zabrany do szpitala, i to jest naprawdę dobra wiadomość. Dzięki temu

zostanie poddany leczeniu po tygodniu uciążliwej biegunki, która bardzo mocno go osłabiła i sprawiła, że znalazł się na granicy odwodnienia, co przy Jego pozostałych zdrowotnych problemach, stanowiło ogromne niebezpieczeństwo dla Jego życia...

Teraz jest w bezpiecznym, ciepłym miejscu – i dzięki temu mamy czas, aby jego gniazdko doprowadzić do porządku. Zaczynamy od mniejszej izby, od zrobienia gruntownego porządku i przygotowania miejsca pod toaletę, i prysznic/wannę- to będzie I etap.

Wkrótce bardziej szczegółowa lista niezbędnych materiałów i kroków jakie podejmiemy.

Dariusz Mazurek

bottom of page